POF-USA Renegade Plus Rifle

26-03-2024

POF gwarantuje i wiarygodne źródła to potwierdzają – skupienie poniżej 1 MOA na 100m. Skuteczne, opracowane i przetestowane w firmie urządzenie wylotowe (hamulec) Triple Port redukujące odrzut i podrzut broni, bardziej pionowy, znacznie wygodniejszy chwyt pistoletowy Battlelink Minimalist i znakomita (moim zdaniem) lekka kolba Battlelink Extreme Duty Minimalist Stock również MFT, lower z pełną obustronnością manipulatorów i optymalny handguard z pełną szyną picatinny zaspokajają nawet najbardziej wyrafinowane oczekiwania ergonomiczne strzelców. Dodajmy jeszcze drobiazgi – ciekawie zaprojektowaną podkładkę mocowania rury buforowej z obrotową szybkozłączką QD do zawiesia i obustronny, powiększony uchwyt przeładowania Tomahawk. Zamknijmy oczy i pomyślmy: czy jeszcze czegoś nam brakuje?

Biorąc do ręki POF widzimy różnicę nie tylko w jakości wykonania, ale przede wszystkim wkładu intelektualnego konstruktorów firmy w user experience. Wszystkie dźwignie i przyciski sterujące nie są tylko przeniesione na drugą stronę, one są w sposób dokładnie przemyślany wbudowane i sygnowane znakiem POF. To jest kompletny i zoptymalizowany lower. Z frezowaniem gniazda magazynka i z monolitycznym, powiększonym już na etapie odkuwki kabłąkiem osłony spustu, z dyskretnym wyżłobieniem na palec wskazujący, którego miejsce jest w 99% czasu poza językiem spustowym. Sugestia grzeczna i jednoznaczna, chociaż palec z „cyngla” został zdjęty przez przepisy FBI zaskakująco późno – w latach 80. XX wieku – aż trudno uwierzyć, dzisiaj to oczywiste i rygorystycznie przestrzegane.

Jednak istotą Renegade Plus jest jego środek, a sercem system gazowy DI z blokiem gazowym Dictator, o którym za chwilę. Anatomia karabinu jest pozornie taka sama, a przynajmniej podobna do standardowego AR mil-spec. Pozornie. Już samo suwadło, zespół bardzo rzadko modyfikowany pomijając masę i powłoki, ma dwie zasadnicze różnice. Pierwsza to inne mocowanie klucza gazowego – pewniejsze, lepsze, ale wymagające kilku dodatkowych operacji w procesie produkcji. Drugie, to łożyskowany trzpień sterujący zamka. Zabieg wydaje się dość oczywisty – redukuje tarcie w momencie wymuszania przez krzywkę ruchu obracającego rygle zamkowe – ale wymagający zrobienia rolki i delikatnego podcięcia klucza. To kolejne precyzyjne operacje na maszynach CNC w krytycznym punkcie zespołu kinetycznego.

POF wprowadził w swojej broni system podwójnej ekstrakcji E2. Nie do końca jest tak, jak możemy przeczytać w uproszczonych opisach. E2 nie pomaga w ekstrakcji łuski przez je wypychanie, ale po prostu wyrównuje ciśnienie pomiędzy wnętrzem łuski a jej ściankami dociskanymi do komory nabojowej. W sposób oczywisty odciąża to pazur i sprężynę wyciągu, czyli ogranicza problem powszechnie znany ze standardowych AR, szczególnie po bardziej intensywnym strzelaniu. Wiele oczywiście zależy od jakości naboju i plastyczności materiału, a nawet od temperatury. E2 w znacznym stopniu niweluje komplikacje, ale jak wyżej – wymaga dodatkowych operacji i podnosi koszty. Warto pamiętać, że w dużym stopniu wina leży po stronie samego naboju 5,56x45 NATO. Długa łuska o znacznie mniejszej zbieżności jest bardziej podatna na utknięcie niż uznawany za niezawodny krótszy nabój 7,62x39 mm (Soviet).

Kolejnym problemem, z którym zmierzył się POF jest mocowanie lufy do komory zamkowej. Zaprojektowana przez inżynierów nakrętka jest masywna, duża (3”), głęboko ryflowana, wykonana ze stopu aluminium i spełnia dwa zadania. Pewniej i stabilniej mocuje lufę i jest radiatorem odprowadzającym ciepło z najbardziej krytycznej dla broni przestrzeni komory nabojowej i stożka przejściowego. I ponownie mamy do czynienia ze znanym problemem, którego próby rozwiązania są podejmowane, ale w tym wypadku urzeka prostota i oczywistość designu. Dokładane radiatory są niewątpliwie fajne, ale potrafią dodatkowo komplikować i tak skomplikowane sytuacje.

Blok gazowy Dictator jest regulowany w dziewięciu pozycjach. To dużo. Ale dzięki temu możemy po wystrzeleniu np. 350 pocisków obrócić nakrętkę o jeden skok w lewo i odrobinę zwiększyć ciśnienie gazów uruchamiających przeładowanie. Łuski będą lecieć dokładnie tak, jak powinny – prostopadle do osi broni. W tym wypadku jest to zabieg kosmetyczny, ale z zastosowaniem tłumika i amunicji poddźwiękowej sprawa staje się zasadnicza. Regulacja wymaga specjalnego, niewielkiego klucza, który oczywiście mamy dołączony do broni. Dziewięć stopni ustawień kompensuje pewną niedogodność narzędziową. W standardowych karabinach AR rurka gazowa jest lekko podgięta. Generalnie tak jest, bo tak było zawsze i wynika to z tradycyjnego układu wysokiej muszki ze zintegrowanym blokiem gazowym. POF uznał jednak, zgodnie z doświadczeniem, że gazy prochowe najbardziej przepalają przegięcie i tam dokonują największych zniszczeń. Zaprojektował rurkę prostą, usprawniając przepływy gazodynamiczne i redukując możliwość osadzania zanieczyszczeń. Oczywiste, ale jak zwykle wymagające przeprojektowania i odpadnięcia od standardów mil-spec.

Podsumowując: precyzyjnie regulowany układ gazowy, rowkowana komora nabojowa, łożyskowany trzpień sterujący zamka, prosta rurka gazowa, radiator stożka komory nabojowej. Dodajmy, w przypadku DI zdecydowanie nadmiarowy ale inżyniersko elegancki kołnierz rury buforowej, na którym opiera się suwadło gwarantując osiowość pracy układu – co jeszcze można wykombinować? Zastosowanie modułu najlepszego, jednostopniowego urządzenia spustowego Timney Trigger o nacisku 3,5 lbs świadczy o pokorze i akceptacji dobrych rozwiązań.

Podstawą pracy projektantów Patriot Ordnance Factory jest celowość podejmowanych działań. Potrafię to docenić i obiektywnie ocenić jako designer. Mam wrażenie, że chyba nigdy nie spotkałem jeszcze karabinu AR, który przy pomocy tak drobnych, a jednocześnie istotnych zmian, łagodnie przeniósłby projekt Eugene Stonera z lat 60. XX wieku do pierwszej połowy XXI. Moim zdaniem jest to kwintesencja ewolucji zarówno w intelektualnym, jak i technologicznym rozumieniu tego pojęcia. POF Renegade Plus jest dojrzałym, współczesnym karabinem AR DI przeznaczonym do intensywnego strzelania i niezawodnym. Bez względu na to, w jakich warunkach będzie używany.  

 

Michał Maryniak